XXVIII FLORA MARATON WARSZAWSKI
Wielkie bieganie zaczęło się w Warszawie w… marcu. W roku 2006 po raz pierwszy odbył się Półmaraton Warszawski, który po oddzieleniu go od maratonu zaczął właśnie wtedy solową karierę.
Jeśli w roku 2005 wydarzeniem był start w maratonie rekordzisty Polski, to w rok był nim niewątpliwie udział mistrza olimpijskiego na tym dystansie Josia Thugwane z RPA. Zawodnik wywalczył co prawda olimpijskie złoto 10 lat wcześniej, ale i tak takiej gwiazdy w Polsce nie ogląda się zbyt często. Dlatego zainteresowanie mediów 28-mą edycją biegu było rekordowe, a dziennikarze umawiali się na wywiady z mistrzem z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.
Przez pewien czas istniało co prawda podejrzenie, że start Thugwane to bujda na resorach, zastąpione później przekonaniem o tym, że mistrz na pewno zejdzie z trasy po kilku kilometrach, ale w końcu okazało się, że nie tylko przyjechał, nie tylko wystartował, ale walczył na całego. I nie wiadomo jak by się jego start zakończył gdyby nie fakt, że przez niemal 30 kilometrów ani razu nie skorzystał z napojów na punktach. Taka taktyka sprawiła, że miał potężny kryzys, który przetrwał tylko dzięki pomocy osób jadących w samochodzie technicznym. Bieg zakończył na 4. miejscu.
A sensacyjne zwycięstwo odniósł młody Ukrainiec Vitalij Shafar, który po pasjonującej końcówce pokonał dwóch Kenijczyków i pobił o ponad 2 minuty ubiegłoroczny rekord trasy Grzegorza Gajdusa. Wynik 2:12:29 to był już przyzwoity europejski poziom. U pań rekordu tym razem nie było, a zwyciężczyni – Rosjanka Podnebesnova – po biegu przepraszała jego dyrektora za to, że uzyskała tak słaby wynik (2:42).
Po raz drugi rozegrano ekiden. Tym razem na starcie stanęło 100 ekip. Sponsorem tytularnym maratonu została po raz pierwszy marka Flora.