28 września 2025 / September 28th, 2025
 

ANALIZA TRASY – Nice To Fit You Warszawska Dycha

27-06-2023 11:06

Czy przyszło Wam kiedyś do głowy, żeby pomyśleć nad pochodzeniem słowa “dycha”? Jerzy Bartmiński we Współczesnym języku polskim wywodzi ten potoczny wyraz od greckiego δέκα (czyt. deka). A czy pomyślelibyście jeszcze niedawno, że Nice To Fit You Warszawska Dycha wystartuje spod Pałacu Kultury? A tak właśnie będzie! Przeczytacie opis i analizę trasy – przygotował ją Dyrektor Biegu, Marek Tronina.

Klikając TUTAJ, zobaczycie mapę w większej rozdzielczości – zobaczyć PDFa.

 


O godzinie 9:30 w dniu 24 września z ulicy Emilii Plater wyruszycie w piękną i szybką podróż po centrum Warszawy. Najpierw Aleje Jerozolimskie, w tej części imponujące secesyjną architekturą kamienic widocznych doskonale z linii startu. Rondo Romana Dmowskiego i zaczyna się powolny zbieg, który skończy się dopiero trzy kilometry później na Wybrzeżu Szczecińskim. 

Palma przy Rondzie de Gaulle’a to jeden z bardziej charakterystycznych punktów Warszawy. O palmie napisano już chyba wszystko. Ale czy wiedzieliście, że gdy w roku 1990 Rada Miasta nadawała rondu imię francuskiego prezydenta, przyjęto uchwałę, w której był… błąd? W dokumentach aż do roku 2012 widniała nazwa rondo Generała Charlesa de Golle’a. Błąd w pisowni poprawiono dopiero po 22 latach…

 

Za rondem zaczyna się podróż w stronę Wisły. Po prawej najpierw dawny Dom Partii (trzydzieści kilka lat po efektownym upadku Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej mało kto już wie, że taki budynek istniał, ale niewykluczone, że to właśnie w nim zapadała pod koniec lat 70-tych decyzja, żeby jednak “im na ten cały maraton wyrazić, towarzysze, zgodę”.

Kiedy już miniemy Muzeum Narodowe i Muzeum Wojska Polskiego znajdziemy się najpierw nad estakadą Mostu Poniatowskiego wiodącą nad Powiślem, a potem ujrzymy cudowną panoramę Wisły, która w tym miejscu jest widoczna na kilka kilometrów w obu kierunkach. 

 

Zbieg z Mostu Poniatowskiego będzie oznaczał, że za nami 3,5 kilometra biegu. Krótka prosta przy Stadionie Narodowym (to tutaj będziemy rozgrywać rewanż z zawsze groźną Mołdawią, a 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik), i na wysokości Mostu Świętokrzyskiego skręcimy w prawo. A propos Świętokrzyskiego – kto jeszcze pamięta, jak nazywał się most, który stał w tym miejscu aż do roku 2000?

Półmetek biegu zastanie nas na ulicy Sokolej, byśmy po chwili mogli ponownie podziwiać bryłę Narodowego. 

 

Teraz zła wiadomość. Zaraz za stadionem zaczyna się podbieg, który ma zasadniczo jakieś cztery kilometry. Nie jest co prawda jakoś szczególnie ostry (a chwilami jest nawet zbiegiem), ale… z górki już było. Najpierw wdrapiemy się na mający już ponad 100 lat Most Poniatowskiego (którego historia zaczyna się od… skandalu łapówkarskiego wokół przyznawania przez konstruktora mostu kontraktów na budowę w zamian za tak zwane korzyści majątkowe), by powoli zmierzać w kierunku mety. Aż do ulicy Kruczej poruszamy się równolegle do odcinka pokonywanego na początku biegu. 

 

Plac Pięciu Rogów (wzorowany zapewne na Five Corners) to jedno nowych miejsc na mapie stolicy i fajnie, że możemy je Wam pokazać. Stamtąd skręcimy w Złotą, przed oczami ukaże nam się Pałac Kultury, pomyślimy, że meta już blisko, ale… trzeba jeszcze pokonać ponad kilometr by do niej dotrzeć. Przebieg pod Marszałkowską wyrzuci nas po chwili na tę ulicę i do mety zostaną już tylko dwa zakręty. Najpierw – w Świętokrzyską, a kilkaset metrów dalej – w Emilii Plater. Meta! Nice to see you! To znaczy – Nice To Fit You! Gratulacje!